Wyszukiwarka

Wyszukiwarka

Kalendarium

Piątek, 2021-11-26

Imieniny: Leona, Leonarda

Statystyki

  • Odwiedziło nas: 302530
  • Do końca roku: 35 dni
  • Do wakacji: 210 dni

Na naszym podwórku

Kochani

 

Witamy was w kolejnym tygodniu. Zaczął się czerwiec a z nim wkrótce rozpoczną się wakacje. Proponujemy  w tym tygodniu zabawy, które będą związane z pobytem na  podwórku.

Na naszym podwórku

 

Kochani

 

Witamy was w kolejnym tygodniu. Zaczął się czerwiec a z nim wkrótce rozpoczną się wakacje. Proponujemy  w tym tygodniu zabawy, które będą związane z pobytem na  podwórku.

 

1. Zabawy na podwórku.

A teraz posłuchajcie opowiadania, o którym później porozmawiamy.

„Zabawy na podwórku” - S. Kraszewskiego.

 

Był sobie ogród, o który nikt nigdy nie dbał. Zapuszczony, dziki ogród pełen niebezpiecznych zasadzek, a w nim górki, dołki, wysypiska gruzu, kamieni i śmieci. Tu i ówdzie rosły drzewa, które aż prosiły się o dobrego ogrodnika. Gałęzie uschnięte, połamane, sterczały niebezpiecznie na wszystkie strony i zaczepiał o przechodniów, strasząc podrapaniem. Wszędzie bujne rozpleniły się różne krzaki, a najgęściej  - te kolczaste. Dzikie jeżyny, dzika Różan akacje, tarnina. Był to pełen chrustu raj dla drapichrustów! Aż pewnego dnia pojawiły się wysoki płot, który szczelnie ogrodził dziki ogród. Zza płotu dochodziły odgłosy pracy potężnych maszyn budowlanych. Trwało to aż do maj, gdy wysoki płot rozebrano, zastępując go niskim, kolorowym płotkiem ogrodowym. Na słupie przy furtce zamykanej na skobelek wisiała tabliczka z napisem: UWAGA! PRACE BUDOWLANE. WSTĘP WZBRONIONY! Nad furtka napis: Plac Zabaw z dopiskiem: ZAPRASZAMY OD M! CZERWCA.

Przez te kilka miesięcy plac zamienił się nie do poznania. Wyparowały sterty gruzu, kamieni i wysypiska śmieci. Zniknęły górki i dołki, przystrzyżono kolczaste krzaki. Drzewa, starannie okrzesane, nie  straszyły już połamanymi gałęziami i suchymi konarami. Korony drzew, do niedawana rozczochrane i postrzępione, otrzymały nową fryzurę. Jakby wyszły prosto z salonu fryzjerskiego. Z wdzięcznością za zainteresowanie i opiekę, drzewa okryły się zielonymi liśćmi i pachnącymi kwiatami. Bujnie rozkwitły białe i liliowe bzy. Wokół kolczastych akacji roiło się od pszczół. Zbierały aromatyczny nektar na miód akacjowy.

W ostatnich dniach maja trwały prace porządkowe. Spychacz równał teren. Koparka wielką łyżką drążyła  dół na piaskownicę. Jedna wywrotka przywiozła i wsypała piasek do piaskownicy. Inna rozsypywała żwir na alejkach, po których jeździł walec. Gdy plac był wyrównany, piaskownica napełniona piaskiem, a żwir na alejkach ubity, przyjechały ciężarówki z zabawkami ogrodowymi. Panowie w kombinezonach wyładowywali z ciężarówek mnóstwo kolorowych  części. Postawili części na placu, wzięli w ręce duże klucze i  wielkimi śrubami poskręcali część w całość. Na oczach dzieci stawały na placu drabinki, domki ogrodowe, zjeżdżalnie, huśtawki, karuzele i ławeczki. Gdy panowie skończyli montaż zabawek, osadzili je głęboko w ziemi, żeby się nie poprzewracały. A potem ze słupa przy furtce zdjęli napis: PRACE BUDOWLANE i przykręcili tabliczkę z napisem: REGULAMIN KORZYSTANIA Z PLACU ZABAW.

Pierwszego czerwca była piękna, słoneczna pogoda. Prawie jak w lecie. Powietrze przesycał aromat kwiatów akacji. A gdy kwitną akacje, niedługo wakacje! Z placyku zabaw zniknęły maszyny budowlane i ciężarówki. Zjeżdżalnie zachęcały do zjazdów. Drabinki kusiły do wspinaczki. Huśtawki, czekając na dzieci, same lekko kołysały się na wietrze. Karuzele nie mogły się doczekać, kiedy ktoś zacznie je obracać. Piaskownice zapraszały do budowy zamków z piasku i stawiania babek. A dzieci stały onieśmielone przed furtką i podziwiały wspaniały widok.

- Jak myślisz, można wejść? – zapytał Michał.

- Wszystko gotowe, to chyba można! – odpowiedział Rysiek.

Dzieci ostrożnie poruszyły furtką, odciągnęły skobelek – plac zabaw był otwarty! I zaczęła się zabawa! W miarę jak słońce wędrowało w górę, przybywało dzieci. Ustawiały się kolejki do zjeżdżalni, huśtawek i karuzeli. W piaskownicach zrobiło się tłoczno, na szczęście miejsca i piasku starczyło dla wszystkich chętnych. Starsze dzieci pilnowały porządku. Jeden z chłopców rozpędził się i chciał wjechać w furtkę na rowerze.

- Ej, ty, zatrzymaj się! – zawołał Michał. – Na rowerach nie wolno!

- A kto mi zabroni? – opierał się chłopiec.

- Ja, bo znam regulamin! Zobacz na tablicy obrazek - przekreślony rower! To znaczy, że na placu zabaw nie wolno jeździć na rowerze! A dlaczego? Dlaczego, bo nie wolno, bo łatwo kogoś potrącić! - tłumaczy Michał. Jeśli chcesz jeździć, to nie tutaj, a jeśli chcesz się bawić na placu, to postaw rower przy ogrodzeniu.

Dziewczynka prowadziła pieska na smyczy. Gdy otwierała furtkę, Zosia zagrodziła jej drogę.

- Z pieskiem nie wejdziesz!

- Ale on jest grzeczny! - upierała się dziewczynka. A poza tym - może nabrudzić.

- No to posprzątam!

- Z pieskiem nie wolno, widzisz ten obrazek? Zosia pokazała rysunek przekreślonego psa. - Piesek poczeka za furtką!

Dwaj chłopcy kopali piłkę.

- Hola, hol! - zawołała Zosia. - Chcecie grać w takim tłumie? Nie ma mowy! Grajcie tam, gdzie jest pusto, najlepiej na boisku!

Na plac zabaw wjeżdża chłopiec na wózku inwalidzkim, z nogą w gipsie.

- Uwaga, uwaga, bo jedzie łamaga!- krzyknął jeden z piłkarzy, wspinając się na drzewo.

- Słuchaj no - krzyknęła Zosia - uważaj, co mówisz! Tak, tak, nie śmiej się, dziadku z cudzego wypadku! Tobie też może się coś przytrafić! W tym momencie gałąź drzewa złamała się i chłopiec spadł na ziemię.

- Au, boli! - jęczał, rozcierając bolesny pośladek.

- Twoje szczęście, że nic sobie nie uszkodziłeś! Ale złamałeś gałąź i zakaz! Zosia pokazała rysunek na tablicy. - Nie wolno niszczyć roślin! A teraz nie płacz, nic się nie stało!

Lepiej pomóż osobie niepełnosprawnej, która nie miała takiego szczęścia!

Chłopiec dołączył do grupy dzieci pchającej wózek inwalidzki. Razem podtoczyli wózek pod huśtawkę.

- Inwalida huśta się bez kolejki! - zawołali.

- Nie jestem inwalidą. Za miesiąc zdejmą mi gips!

- To za miesiąc nie będziesz inwalidą. Ale teraz jesteś! Pomogli chłopcu z nogą w gipsie wsiąść na huśtawkę i huśtali go delikatnie, by przypadkiem nie spadł i nie złamał sobie czegoś jeszcze. A potem posadzili go na karuzeli i kręcili, ale nie za szybko, tak, by nie zakręciło mu sie w głowie.

Tymczasem na zjeżdżalni zrobił się okropny bałagan. Dzieci nawzajem sie popędzały, zjeżdżały jedno za drugim, popychały albo próbowały wchodzić pod górę tam, gdzie inne jechały w dół.

- Tak nie wolno! Wchodzi się po drabince, a zjeżdżalnią tylko zjeżdża! - zawołał Adaś, gdy jedno z dzieci uparło sie wchodzić po pochylni. Razem z Zosią szybko zaprowadzili porządek na placu zabaw.

A w piaskownicy nikt się nie kłócił, nikt nikogo nie popychał. Cicho pracowały małe koparki, wywrotki, ciężarówki, spychacze i walce.

- Co robicie/ - spytała Zosia. - Budujemy nowy plac zabaw dla naszych zabawek!  - odpowiedziały dzieci.

 

 

 

 

 

Spróbujcie odpowiedzieć na pytania:

- Co się stało z zaniedbanym ogrodem?

- Jak wyglądał plac po przeróbce?

- Czego nie wolno było robić na placu? Gdzie to było zapisane? W jaki sposób?

- Kto pilnował porządku?

 

       2. Na placu zabaw.

 

 Drogie dzieciaczki zabawa na powietrzu jest bardzo ważna, ale zawsze trzeba pamiętać o bezpieczeństwie.

Zachęcamy was do wykonania pracy pt. „Znaki na podwórku” - rysujemy znaki mówiące o tym co można, a czego nie można robić na placu zabaw.

Ciekawa jestem jak sobie poradzicie. Prosimy o zdjęcia waszych prac.

 

 

 

3. Nasze podwórko

Proponujemy wam  śpiewanie piosenki pt. Nasze podwórko (sł. i muzyka J. Kucharczyk)

 

 

 I.

Dziś na dworze słońce świeci, wieje ciepły wietrzyk,

więc na naszym placu zabaw jest tak dużo dzieci.

Tu dziewczynki i chłopczyki bawią sie od rana,

tutaj co dzień sie spotyka nasza paczka zgrana.

 

Ref.

Na naszym podwórku karuzela mknie,

 huśtawki wysoko bujają się.

Pod wielkim kasztanem ławeczki dwie czerwone,

przeplotnia, samolot i fioletowe słonie.

 

II.

Olek z Jasiem na rowerkach co dzień sie ścigają,

uczą jeździć się na rolkach, Antoś z małą Alą.

Ola z Zuzią na ławeczkach przebierają lale,

każda lalka babkę z piasku na obiad dostanie.

 

Ref.

Na naszym podwórku karuzela mknie,

 huśtawki wysoko bujają się.

Pod wielkim kasztanem ławeczki dwie czerwone,

przeplotnia, samolot i fioletowe słonie.

 

 

 

III.

Franek gra codzienni w piłkę, chce zostać piłkarzem,

ćwiczy więc strzelanie goli do malutkich bramek.

Chłopcy lubią też dwa ognie i głupiego Jasia,

a dziewczynki wolą klasy albo w gumę skakać.

 

Galeria

Powiększ zdjęcie
Powiększ zdjęcie
Powiększ zdjęcie